Z tego artykułu dowiesz się
Nie każdemu się to opłaca
Przede wszystkim GUD-K nakłada dużo nowych obowiązków na sprzedawców energii, co z punktu widzenia walki konkurencyjnej, ma dla niezależnych sprzedawców ogromne znaczenie. Korzystanie z GUD-K oznaczałoby po prostu przyjęcie obowiązku windykacji całości należności z tytułu sprzedaży energii i usługi dystrybucyjnej, co w efekcie oznacza przejęcie całej procedury fakturowania i rozliczeń z dystrybutorami. Poza tym warto wspomnieć, że GUD-K zobowiązuje sprzedawców do składania za każdego klienta depozytów u operatorów. Ryzyka wynikające z GUD-K są zatem niewspółmiernie rozkładane między sprzedawców i operatorów. Tak naprawdę są korzystne jedynie dla operatorów, czyli grup energetycznych, bo gwarantują im płatności i zdejmują z nich obowiązek windykacji należności. Mówiąc wprost sprzedawcy z tytułu tych nowych obowiązków wynikających z GUD-K nie mają ani złotówki dodatkowej marży, a za to rosną im koszty i ryzyko prowadzenia działalności.Zmniejszenie konkurencyjności
Energia dla firm rezygnuje zatem z podpisywania GUD-K, bo rodziłoby to wyłącznie nowe obowiązki i koszty. Aby sprostać wymaganiom GUD-K musieliby po prostu drożej sprzedawać energię, by pokryć dodatkowe koszty, a przecież nie o to tu chodziło. GUD-K oczywiście ułatwi odbiorcom indywidualnym poruszanie się po rynku energii, ale może zmniejszyć konkurencyjność na rynku sprzedawców. Indywidualni odbiorcy energii do tej pory po zmianie sprzedawcy często bywają zaskakiwani tym, że zamiast jednej faktury zaczynają otrzymywać dwie - za energię i dystrybucję. Nadal niewielu odbiorców energii w Polsce wie jak działa rynek. Często klienci podpisują pełnomocnictwo do zmiany sprzedawcy energii i później cały proces zmiany sprzedawcy przebiega bez ich udziału, a na końcu, gdy dostają dwie faktury nie bardzo wiedząc o co chodzi. GUD-K to zatem dobry pomysł.Odbiorcy indywidualni
W przypadku odbiorców indywidualnych z grupy taryfowej G (ale też w taryfie budowlanej C wykorzystywanej w trakcie budowy domu) trwa już od pewnego czasu spadek cen energii czynnej przy wzroście kosztów dystrybucji. Oznacza to więc, że udział energii czynnej w wartości całego rachunku spada. To jest trend, który oznacza, że wolny rynek energii elektrycznej w segmencie gospodarstw domowych jest zabijany, gdyż zmiana sprzedawcy energii niesie coraz mniejsze korzyści. Najprościej mówiąc wskutek wzrostu cen dystrybucji przy spadku cen energii czynnej maleje pole do konkurencji. Konieczne jest więc uwolnienie cen rynku energii. Istnieje ryzyko, że większość niezależnych sprzedawców energii nie będzie podpisywać GUD-K, gdyż jego sygnowanie oznacza wzrost kosztów i pogłębienie nierównowagi pomiędzy sprzedawcami z grup energetycznych i sprzedawcami niezależnymi. Grupy energetyczne mają miliony klientów, których nie musiały pozyskiwać, a niezależni sprzedawcy istnieją na rynku od 2010 roku. Gdy tylko pojawili się na rynku, grupy kapitałowe od razu zaproponowały klientom programy lojalnościowe i do dzisiaj segment odbiorców indywidualnych starają się zamknąć. Na szczęście dla sprzedawców energii, GUD-K nie będzie obowiązkowy. Przyszły rok pokaże, ile firm pójdzie za przykładem Energii dla firm.źródło: Energetyka WNP