
Francuskie koleje od lat próbują walczyć z plagą złodziei. Głównie prosząc o patrole policyjne, czy wynajmując helikoptery. Takie loty są jednak bardzo kosztowne – od 1000 do 1500 euro za godzinę. Kolejarze postanowili więc zacząć wprowadzać w życie nowe nabytki technologiczne i zaczęli testować drony, czyli bezzałogowe zdalnie sterowane samoloty. W Polsce o helikopterach czy bezzałogowych samolotach możemy pomarzyć. Polskie koleje nie mają pieniędzy na remonty torów, a co dopiero myśleć o pilnowaniu trakcji.
Specjalne oznaczenia kabli
Takie modele samolotów na potrzeby monitorowania sieci kolejowej nie są bardzo drogie. Ich cena zaczyna się już od 3 tysięcy euro, co w porównaniu z lotami helikopterów równałoby się dwóm godzinom wynajęcia lotu. Na razie jednak koleje są w fazie eksperymentalnej, wystąpiły także o przyznanie im korytarzy powietrznych, aby móc zastosować to rozwiązanie. Koleje nie są pionierami, we wprowadzaniu dronów do monitorowania swojej infrastruktury. Od ponad roku stosuje je już także francuski zarządca sieci elektrycznej, do obserwowania mniej dostępnych i bardziej oddalonych fragmentów swojej infrastruktury. Rozwiązanie to jest proste i szybkie w realizacji. W przeciągu kilku minut można odwiedzić znaczny obszar. Szuka się też innych sposobów na złodziei. Do najpopularniejszych należą alarmy z kamerami czy głębsze zabezpieczenia kabli w ziemi. Coraz częściej myśli się też o zastąpieniu miedzi aluminium. Można również poprosić producenta kabli o lepsze zabezpieczenie, które obejmuje technologię znaczenia kabli w taki sposób, żeby złodziejowi trudno było je sprzedać i ukryć źródło jego pochodzenia.Za gotówkę nie sprzedaż kradzionego
Złodzieje metali są też coraz bardziej aktywni w Belgii. W zeszłym roku ich działania kosztowały koleje blisko 8 mln euro. Efekt złodziejskich procederu to 985 odwołanych pociągów i 660 tys. 440 minut opóźnienia. W Belgii jednak drony i loty helikopterami nie są praktykowane. Głównie ze względu na małe odległości. Efekty przynosi także akcja uwrażliwienia społeczeństwa na złodziei miedzi i rośnie liczba zgłoszeń o podejrzanych zachowaniach w okolicach sieci kolejowej, czy energetycznej. Dodatkowo uruchomiono specjalnie w tym celu linię telefoniczną. Ponadto, wprowadzono zakaz skupowania miedzi za gotówkę. Co znacznie utrudnia sprzedaż i zniechęca potencjalnych amatorów nieswoje własności.Złodzieje przyszli ze Wschodu
Belgijska prasa zauważa, że ten konkretny rodzaj wandalizmu przywędrował z Europy Wschodniej. Wielu złodziei to imigranci, którzy w poszukiwaniu lepszego życia w Belgii nie osiągnęli tego co chcieli i teraz radzą sobie swoimi sposobami. W Polsce trudno doszukać się statystyk kradzieży kolejowych czy energetycznych, gdyż ich kontrola byłaby zbyt czasochłonna. Ciągle żyje w wielu osobach poczucie, że to co państwowe to niczyje, a tymczasem każdy z nas płacąc rachunki za energię, czy za bilety na pociąg ma opłatę na infrastrukturę wliczoną w cenę usługi. Ponadto złodzieje nie zdają sobie sprawy, że kradnąc element z pobliskiego słupa energetycznego, czy wykopując kawałek kabla mogą sami pozbawić się prądu na kilka dni, albo narazić kogoś innego na niebezpieczeństwo. U nas w kraju zatem też powinna wzrosnąć świadomość i wrażliwość na złodziejskie procedery i każdy, kto zna kogoś lub wie coś o kradzieży trakcji kolejowej czy elementu sieci energetycznej powinien poczuć się w obowiązku do zgłoszenia tego działania.źródło: wiadomosci.gazeta.pl