Z tego artykułu dowiesz się
Wg zapowiedzi analityków, mocniejszy złoty oraz poprawa sytuacji politycznej na świecie spowodowały pojawienie się tendencji spadkowej cen na rynku ropy, co w efekcie spowodowało obniżki cen paliw, również u dystrybutorów. Baryłka ropy Brent w tym tygodniu kosztowała już tylko 107,57$. W konsekwencji tego i za paliwa płacimy mniej. Według pojawiających się prognoz e-petrolu w tym tygodniu za litr E95 zapłacimy średnio 5,50 zł, a w przypadku oleju napędowego 5,51 zł. Wg analiz w jeszcze szybszym tempie niż Brent spada cena amerykańskiej ropy WTI, która patrząc na wszystkie znaki na niebie i ziemi w najbliższych dniach może spaść nawet poniżej 100 dol. Głównym powodem tego zjawiska nie jest już tylko i wyłącznie uspokojenie sytuacji w Syrii czy łagodniejsza wobec Zachodu polityka ówczesnych władz irańskich, ale także groźna sytuacja w batalii budżetowej w Stanach, która grozi w najgorszym przypadku niewypłacalnością największej gospodarki świata. 30 września w USA kończy się rok budżetowy, a republikanie uzależniają swoją zgodę na podniesienie limitu deficytu od ostrych cięć finansowych w reformie ochrony zdrowia. Powodem zaostrzenia tej sytuacji jest paradoksalnie pojawiająca się codziennie w mediach Syria. Gdyby doszło do planowanej interwencji, o zgodę między republikanami i demokratami byłoby prościej. Jeśli więc nie dojdzie do żadnych uzgodnień w Waszyngtonie, także tych uwzględniających zwiększenie limitu zadłużenia kraju w najgorszym przypadku USA może stać się niewypłacalne.
Działania USA w przypadku cen ropy
Bezpośrednim skutkiem wewnętrznego konfliktu w USA jest spadek cen ropy. Grozi to więc załamaniem ożywienia gospodarczego w tym kraju. Eksperci jednak podkreślają, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jednak również dołożyła swoje. Postęp dyplomatyczny, w postaci rozmowy prezydenta Iranu z prezydentem USA wpłynął kojąco na rynek, a więc zatrzymał wzrost cen ropy. Nie wiadomo jak długo uda się utrzymać przyzwoite stosunki pomiędzy tymi dwoma krajami, ale szacuje się, że uspokojenie sytuacji w regionie, z którego pochodzi ok. 35% światowej produkcji ropy, może na trwałe obniżyć notowania surowca. Również wywierany do tej pory impuls wzrostowy dla cen ropy w postaci sytuacji gospodarczej w Chinach także nie jest tak silny, jak się spodziewano. Pozytywne aspekty polityczne, wciąż jednak nie przekładają się na pozytywne nastroje wobec cen na rynku. Konsumenci są zadowoleni, ale spadek cen nie jest tak wysoki jak można byłoby sobie tego życzyć. Mimo to na stacjach benzynowych ceny są zdecydowanie niższe niż przed tygodniem. Według raportów analiz rynku paliw, notowania benzyny bezołowiowej 95 były w piątek o 10 zł niższe niż tydzień wcześniej. Średnio zatem za metr sześcienny tego paliwa trzeba było w rafineriach zapłacić 4172,90 zł. W przypadku oleju napędowego różnica była znaczniej wyraźniejsza i wynosiła aż 45,50 zł. Spodziewa się, że każdy następny tydzień przyniesie dalsze obniżki. Prognozy zakładają dla benzyny E95 przedział cenowy 5,50–5,62 zł/l, dla oleju napędowego 5,51–5,62 zł. Kierowcy zaopatrujący się w autogaz mogą spodziewać się wydatków rzędu 2,40–2,47 zł/l.
Niestety ceny, jakie płacimy przy dystrybutorach, mogą się znacznie różnić zależnie nie tylko od tego, w jakiej części Polski kupimy paliwo, ale także od tego, u którego dystrybutora. W Warszawie na przykład za E95 w stacjach należących do dużych sieci hipermarketów można zatankować, płacąc za E95 +/- 5,40 zł. Na zachodzie kraju ceny są zbliżone nawet do 6 zł/l. Przy autostradach ceny także nie są najniższe, ale nawet przy dalszym spadku cen w skali krajowej różnice cen się utrzymają.
Źródło: Ekonomia Rzeczpospolita
